Wczoraj pod wieczór nie wytrzymałem i rozegrałem sam ze sobą mini-bitwę. Chciałem zobaczyć jak w praktyce wyglądają potyczki z modyfikatorami i zastosowaniem kart.
Walczące strony to Strzelcy Radzieccy oraz Volksgrenadierzy.
Na szybko rozstawiłem parę kartoników, wrak samolotu oraz tory kolejowe.
Dobrane jednostki niestety nie były zbyt równe:
-Ruscy (czerwoni) to 2 squady strzelców, HQ i Maxim
-Niemcy (zaznaczeni na szaro) to 2 wzmocnione drużyny volksgrenadierów i HQ
1. TuraPrzemieszczanie oddziałów (strzałki), padły pierwsze strzały czterech sołdatów z
(1S) ostrzelało strzelca MG42 z
(2S) - trafił jeden nie zadając mu żadnych obrażeń.
2. TuraTa sama drużyna szturmowała znów oddział z MG42, który zmniejszył się o dwie osoby. Tymczasem z lewej flanki wdarli się uzbrojeni w MP40 i StG44 Niemcy
(1S). Dzięki seriom z trzech Sturmgewehrów 5 czerwonoarmistów padło, reszta nie zdała dwóch testów morale i spanikowała.
Maxim dobrze spełniał swoją rolę i szachował przejście przez środek planszy.
3. TuraOddziałem
(2S) wykonałem ruch za osłonę, okazało się to wielkim błędem. Ci sami Volksgrenadierzy urządzili szturm, którego nie przeżyło 2 ruskich, na dodatek drużyna
(2S) zagrała zasadzkę, co pozbawiło życia kolejnych 3 towarzyszy. Test morale nie zdany.
4. TuraW tej turze zaszarżowałem Maximem HQ niemieckie (2 trupy) mimo charakterystyki
baptism of fire i wyrzuceniu treningu 6+ dowództwo utrzymało się na nogach, szansę dostała
(2S) (drużyna K98), jednak jej nie wykorzystała, żadna kulka nie weszła w karabin maszynowy. Kolejny sukces odniósł team z karabinami szturmowymi - dosłownie zmiótł z powierzchni ziemi HQ z Komissarem.
5. TuraZnów pierwszy odezwał się CKM kładąc trzech niemców z Karami98 którzy spanikowali. Na początku tej tury odzyskałem także panowanie nad jedną drużyną radziecką. Dowódca szkopów wykorzystał fakt strzelania Maxima i pobiegł wraz ze swoją osłoną w jego stronę.
6. TuraOdzyskałem panowanie nad drugą drużyną rusków oraz oddziałem K98.
Dobre karty i inicjatywa Volksów w tej części rozgrywki pozwoliły postawić "kropkę nad i", najpierw szturm na MG, z którego został jego spanikowany strzelec, a potem szturm automatami na postrzępioną
(1S) zakończyły rozgrywkę.
Podsumowanie:System bardzo mi się spodobał, a grałem bardzo małymi siłami - czyli jeszcze wszystko przede mną.
Oczywiście batalia z żywym przeciwnikiem jest o wiele ciekawsza, no ale cóż.
Karty świetnie spełniają swoje zadanie, prawdopodobnie gdyby strona radziecka miała np. w danej turze ruch lub szturm nie straciłbym HQ ani jednego z teamów.
Specjalne podziękowania należą się Maćkowi (Xardasowi), któremu chciało się przez dobre 3h wyjaśniać mi różne pierdoły związane z mechaniką ;)